sobota, 12 maja 2012

Rozdział 16

-Louis , przestań się tak zachowywać , nie łatwiej by ci było gdybyś mi to wytłumaczył , a nie odpierdalał nie wiadomo co ?! - krzyknęłam
-Zostaw mnie chcę być sam... - podniósł ton , zaciągając się papierosem , którego ukradł od Zayn'a
-Nie zostawię cię tu , póki mi nie powiesz o co ci chodzi - uklękłam przed nim
-O co mi chodzi ? ty się jeszcze pytasz o co mi chodzi ? Harry był moim przyjacielem , kocham go , wiesz kto to LARRY STYLINSON , on istniał , naprawdę istniał , tylko nikt o tym nie wiedział , a ty to zepsułaś - jego głos był napełniony żalem , a z jego oczu wydobywały się łzy
-Ale..ale , co LARRY istniał ? jak to ? cooo? czemu mi o tym nie powiedzieliście ? - zdenerwowana zaczęłam cała chodzić
-Bo nikt o tym nie wiedział , oprócz Liama , Nialla i Zayna - odpowiedział , a ja już wiedziałam dlaczego Liam miał taką zdziwioną minę gdy nas zobaczył

Wybiegłam jak najszybciej mogłam z tarasu , szybko otworzyłam drzwi do mojego pokoju , wzięłam walizkę , spakowałam wszystkie ubrania , i po prostu wyszłam...

-Ally , co ty robisz , to nie jest śmieszne - Harremu na twarzy ukazało się wielkie zdziwienie
-Porozmawiaj sobie z Lou ... powodzenia Larry Stylinsonie - odparłam , trzaskając drzwiami od mieszkania
-Ally , wracaj , o co ci w ogóle chodzi ?- wybiegł za mną krzycząc
-Zostaw mnie Harry , nie chcę cię widzieć , nie przychodź , nie przepraszaj , mam dosyć , ile jesteśmy razem , dzień ? , a ty to tak zepsułeś ,z resztą już drugi raz , po prostu mnie zostaw - wybiegłam z płaczem
-Ale , proszę cię... - stanął bezradny przy wyjściu

***Z PERSPEKTYWY HAZZY***


-Lou , coś ty najlepszego odjebał , o co ci chodzi ? - wydarł się tak że było go słychać po drugiej stronie ulicy
-Co będzie z nami , z Larrym ? czemu zapomniałeś o nas ? myślałem że nie jesteś aż tak głupi... - odparł popijając wódkę z sokiem
-Louis , Larrego nie ma , czy ty to uwierzyłeś na poważnie ? dobry masz mózg gratulację - wrzasnął ponownie
-Zepsułeś mi związek , kochałem ją , a ty mi ją odebrałeś , co ja mam teraz zrobić ? - zapytał
-Rób co chcesz - warknął


Szukałem jej po całej okolicy , nie znalazłem...byłem wykończony , była już 4 w nocy , ja nadal jej szukałem , nigdzie jej nie było , byłem z odchłani rozpaczy , nikt nie mógł mi pomóc , moja przyjaźń z Louisem stała się już praktycznie niczym , nie wiem co o tym myśleć , przecież to wszystko jest takie nie możliwe...jak on mógł to odebrać jako uczucie , LARRY to tylko zabawa to tylko debilna zabawa która zniszczyła połowę mnie


***DRUGI DZIEŃ***

Nadal jest nigdzie nie było , dzwoniłem wszędzie , tak bardzo się o nią martwiłem , moje poszukiwania nic nie dały , szłem dochodząc do parku z opuszczoną głową i ze łzami w oczach , byłem bezradny , usiadłem na krawężniku i zaczęłem płakać , miałem gdzieś to czy ktoś się na mnie patrzy , szukałem jej prawie 2 dni , nigdzie jej nie było , dochodziła 20 ja nadal siedziałem , rozmyślałem i płakałem , moje oczy były całe podczerwienione , zmęczone , napełnione żalem i smutkiem , nie miałem siły , ale nadal jej szukałem , poszłem już chyba 10 raz w te samo miejsce w którym poprosiłem ją żeby została moją dziewczyną , w pewnym momencie myślałem że jestem zmęczony i mam jakieś zwidy , ale po dłuższym dopatrywaniu się w ławkę ujrzałem , dziewczynę z rozmazanym makijażem , była cała zapłakana , pocierała rękami o swoje ramiona  ponieważ było jej zimno , siedziała lekko podkulona a obok niej stała walizka , teraz miałem pewność że znalazłem ją ...znalazłem moją ukochaną , szybko podbiegłem i przytuliłem jakbym jej nie widział ponad rok

***Z PERSPEKTYWY ALLY***

-Zostaw mnie Harry , nie ruszaj , po prostu zostaw,nie dociera to do ciebie ? - krzyknęła jednocześnie płacząc
-Błagam , daj mi to wytłumaczyć - usiadł obok mnie i nałożył na mnie swój płaszcz
-Nie Harry - odepchnęłam go i oddałam mu jego płaszcz
-Nie widzę sensu naszego związku , jeżeli ty masz zamiar wiązać się z Louisem i ze mną , wybacz... - opuściłam głowę w dół , a po moich policzkach spłynęły ciepłe łzy , które powoli kapały na chodnik
-To nie tak uwierz mi proszę - odgarnął moje włosy z twarzy
-Masz 2 minuty - odparłam
-Ja nie czuję tego co Louis , on odebrał to jakie prawdziwe uczucie , ale ja nie , proszę cię , chcę być tylko z tobą , nie zrobiłbym ci czegoś takiego...- posmutniał
-Czemu to ja zawsze muszę być tą złą , najpierw Zayn potem Lou , Harry co ja mam zrobić ? - strasznie się rozpłakałam
-Proszę , zostaw to mi , porozmawiam z Lou , ale teraz ty jesteś dla mnie najważniejsza , nikt inny , jeżeli masz zamiar spać dzisiaj na ławce , będę spał z tobą bez względu na to czy fotoreporterzy to zobaczą czy nie , jeżeli nie chcesz nie musimy wracać do domu , ja zostanę to z tobą ile będziesz chciała . kocham cię , wiesz ? najmocniej na świecie- przytulił się do mnie i pocałował w głowę
-Wiem - wybaczyłam mu

Nie chciałam wracać do domu ... nie chciałam widzieć się z Lou , ta cała afera przyprawiała mnie o dreszcze...Zostaliśmy z Harrym na ławce do rana , potem zaczęły się telefony z przeprosinami od Louisa do mnie jak i do Harrego wróciliśmy do domu , Harry z Lou rozmawiali w pokoju , ja się umyłam, i zeszłam na dół i ujrzałam wielki tort przeprosinami , od razu przytuliłam marchewkowego wariata , a przyjaźń Hazzy i Lou powoli się budowała na nowo ....



___________________

16 ! :)
sorry za błędy
i oczywiście liczę na komentarze ! xx

6 komentarzy:

  1. awww... ♥ zajekurwiste ^^ hahahaha xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobieto ! Nigdy, nigdy, nigdy ALE TO NIGDY ! nie mow ze przestaniesz pisac ! To co ty piszesz to jest poprostu jedna, wielka MAGIA ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. CZEKAMY NA NASTEPNY I WIECEJ RZECZY ZWIAZANYCH Z MICHALINA I NIALLEM !! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje imaginy są świetne . :) ..
    Wczoraj czytałam wszystkie części , i taaak się wciągnęłam . :*** .
    Cudne <3

    OdpowiedzUsuń