czwartek, 4 października 2012

Rozdział 20

Ogółem Harry , Ja , Lou , Zayn , Nialler i Liam bardzooooo miło spędziliśmy czas , głównie o to nam chodziło , żeby pośmiać się we własnym towarzystwie , zawsze uwielbiałam spędzać czas z tymi wariatami są naprawdę niesamowici , mogę ich z całą przyjemnością porównać do najlepszych przyjaciół jakich można mieć , mogę zawsze na nich polegać , we wszystkim pomogą ... ale przede wszystkim bardzo kochają swoich fanów , poświęcą im więcej czasu niż własnej rodzinie i to właśnie jest w nich niesamowite , ta kochana miłość do nich nie jest porównywalna do czego kolwiek , po prostu są małą częścią ich . Wracając...spędziliśmy razem naprawdę kupę świetnego czasu , na początek postanowiliśmy się zabrać za jakieś komedie , wybraliśmy "Straszny Film 2" i "Borat" tak trzeba przyznać , Harremu nie udało się wybrać dobrej komedii , biedaczek...zamiast skupić się na filmie ja wolałam dokuczać Hazzie , mianowicie bawić się jego loczkami
-Harry , czy ty kiedykolwiek czesałeś swoje włosy  ? - zapytałam
-Loków się nie czesze ? - odpowiedział sarkastycznie
-To wyjaśnia dlaczego masz takie kołtuny - cała nasza grupka wybuchła śmiechem
-Dzie , dzie dzie dziękiiii - chłopak udał obrażonego
-Misiek , Pysiek , Kotek nie obrażaj się na mnie - zrobiłam smutną minkę
-Buziaka proszę - Hazz nastawił usta w kształcie "słynnego" dzióbka którego najczęściej używają hot11 przy samojebkach w lusterku , a ja dałam mu soczystego buziaka
-Wybaczam - zaśmiał się loczek
Wróciliśmy do opowiadania sobie kawałów , Lou oczywiście wielki żartownisć rozśmieszył wszystkich po pachy tak że nie mogliśmy usiedzieć na miejscu , ja spadłam z kanapy , loczek wyglądał jak kosmita , Liam zaczął czołgać się po fotelu a Niall zajął się swoim jedzeniem , minęło trochę czasu póki skończylismy się wygłupiać...
-ejjjjj , chłopaki , Michalina , Claudia ? gdzie one ? - zapytałam z lekką nutką przerażenia
-Jak ci powiem to zrobisz mi kanpkę ? - zapytał głodny Niall który miał nadzieję że nasz "układ" się uda
-Boże Niall , leniu śmierdzący... gadaj albo powiem Michalinie że nie zmieniasz majtek przez 10 dni...- odpowiedziałam zirytowana
-Grrrr...no dobra
-To gdzie są ? - powtórzyłam pytanie
-Poszły do kawiarni - odpowiedział blondyn
-I MNIE NIE WZIĘŁY ? JA SIĘ Z NIMI POLICZĘ...- lekko podniosłam głos udając zdenerwowaną , momentalnie wszyscy się roześmiali
-NUDZI MI SIĘ CHŁOPAKIIII - jęknęłam na znak że nie chcę dalej mi się siedzieć w domu
-Chodź pójdziemy gdzieś... - odpowiedział Harry
-Gdzie?
-Zobaczysz ...
Po przyszykowaniu się i zrobieniu kilku innych rzeczy poszliśmy przejść się do kawiarni a potem do parku , robiło się ciemno a my szliśmy jak gdyby nigdy nic , było romantycznie , bardzo romantycznie , Hazza delikatnie trzymał za ręke i cały czas patrzył się w moim kierunku co uważałam za stasznie słodkie , osobiście kochałam gdy tak robił . Po prezjściu kilku kilometrów wylądowaliśmy w parku z przepięknym widokiem na panoramę Londynu wieczorem , usiedliśmy spokojnie na trawie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym , jak będzie wyglądać nasza przyszłość, jaki jest nasz ulubiony kolor , co chłopcy będą robić w czasie trasy koncertowej i inne głupie rzeczy .Robiło się ciemno , naprawdę ciemno a w dodatku do tego wszystkiego zimno i jak na londyńską pogodę przystało zaczął lać deszcz , lepiej być nie mogło , ja zmokłam do suchej nitki , a Hazza szedł jakby deszcz w ogóle nie padał
-Ally ? - zapytał spokojnym głosem
-Harry , rusz te 4 litery i wracajmy do domu zimno mi
-Poczekaj chwilę ... - Hazz założył na mnie swoją bluzę , objął rękami i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej , od razu zrobiło mi się cieplej nie tylko fizycznie ale także w duchu
-Kocham Cię Ally - wyznał
-Ja Ciebie też Harreh- objęłam jego siną od zimna twarz którą przykrywała masa mokrych od deszczu loków , przybliżyłam się do neigo i namiętnie go pocałowałam , wiem że zawsze marzył o pocałunku w deszczu , czemu by nie zrobić tego właśnie teraz ?
-Dziękuję - odparł szczęśliwy
-Nie ma za co - odpowiedziałam z usmiechem na twarzy , właśnie w tym momencie mogłam stwierdzić że chłopak który właśnie trzyma mnie za ręke jest najcenniejszą osobą w moim życiu i nigdy nie chciałabym go stracić
-Wracajmy już Harreh , jesteś cały siny , nie chcę żebyś się rozchorował kochanie - powiedziałam
-Już idziemy - chlopak pocałował mnie lekko w czoło i wsiedliśmy do pobliskiego autobusu , przez cała drogę się mocno obejmowaliśmy żeby przypadkiem żadne z nas nie zmarzło

* 1 godzinę później *

-Harry ! czas się pakować ! - krzyknęłam po czym wziełam 2 kubki gorącej herbaty z miodem i cytyną . Gdy weszłam do pokoju Hazz prawdopodobnie sie mył , a walizka z rzeczami była już spakowana co mnie bardzo ucieszyło bo osobiście bardzo mi się nie chciało pakować tego głuptaska. Po krótkiej chwili Harry wyszedł spod prysznica w słodkiej piżamce
-Uroczo wyglądasz kocie - szepnęłam mu na ucho
-Dzieki , ty też kochanie - uśmiechnął się
Po kilku minutach usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać , Harry się troszkę przeziębił więc zeszłam do kuchni po kilka tabletek i powróciłam do ciepłęgo łóżeczka które dzielę z moim ukochanym , porozmaiwaliśmy jeszczę chwilkę i zasnęliśmy w swoich objęciach

*Rano*

Obudziłam się z totalnym bólem głowy , nie weim co się stało , nie pamiętam , było mi zimno i miałam dreszcze , zapewne się przeziębiłam , supcio , normalnie rewelka , ale stop stop stop , w łożku nikogo nie było , gdzie podział się Harry ? czyżby już wyjechał ? proszę tylko nie to... Podniosłam swoje ciężkie dupsko i ruszyłam się w kierunku kuchni , miałam nadzieję że chociaż tam napotkam lokersa , ale się myliłam , na blacie zastałam tylko pozostawioną karteczkę

"Przepraszam ze się nie pożegnaliśmy , ale lot został przełożony na 2 godziny wcześniej , mam nadzieję że nam wybaczysz i się nie gniewasz ... Paul nalegał żebysmy już wychodzili , będzie mi cie brakowac skarbie , Kocham Cię nad zycie , pamiętaj ! - Twój Harry .x"

Momentalnie łzy napłynęły do moich oczu , jak ten debil mógł sie ze mną nie pożegnać ? czy on upadł na mózg czy co ? Nie zastanawiając się jak wyglądam wsiadłam w samochód i pojechałam na lotnisko na którym miał się odbyć odlot chłopców , biegłam pomiędzy ludźmi którzy patrzyli sie na mnie jak na wariatkę , szukałam go wszędzie , wszędzie i jeszcze raz wszędzie , nie było go... wyleciał ... Usiadłam na pobliskim krzesełku i schowałam twarz w kolana , było mi przykro , bardzo przykro , myślałam że nie wyrobię , ale nagle...

-Ally ? co ty tu robisz skarbie ? - usłyszłam znajomy głos
-Boże Hazz , pojebało cię , chyba nigdy ci tego nie wybaczę - rzuciłam się chłopakowi w ramiona i oplotłam moje nogi wokół jego bioder a on wytarł mi łzy kciukiem
-Nie płacz , przepraszam - Harry automatycznie posmutniał
-Nie rób tak więcej , trzeba było najzwyczajniej w świecie mnie obudzić - odparłam
-Wiem ...
-Kocham Cię
-Nawet nie wiesz jak bardzo ... - zatopiłam się w ramionach Stylesa a on delikatnie kołysał mną na boki , okazało się ze mają jeszcze godzine do wylotu , usiedliśmy na pobliskim krześle wtuleni w siebie , po 30 min Paul zawiadomił nas że mają jeszcze 20 min do wylotu , ale my wciąż siedzieliśmy na krzesłach , Hazza śpiewał mi jakąś piosenkę i przeczesywał moje włosy a ja polożyłam sie na jego klatce piersiowej , gdy zabrzmiały słowa "za 10 min odlatuje samolot numer 65764 do USA  " od razu napłynęly mi łzy do oczy , uścisnęłam mocniej Stylesa ... wstaliśmy .. popatrzyłam ostatni raz na jego zaszklone zielone oczy , i namiętnie go pocałowałam , wyglądało to bynajmniej jak z jakiegoś filmu , ale to działo sie na prawdę , przytulilismy sie ostatni raz i poszliśmy w swoje strony...Po kilku minutach napotkałam na swoją drogę zapłakana Michalinę i smutną Claudię , one też najwidoczniej zaspały , pokiwałam przecząco głową na znak ze chłopcy już wylecieli , a ona wybuchła płaczem , mocno ją przytuliłam i poszłyśmy do samochodu...




PRZEPRASZAM ZE TAK DŁUGO NIE DODAWAŁAM ROZDZIAŁU
SORRY , TROCHĘ NUDNY ALE NA SERIO NIE MIAŁAM WENY
AGH
MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ SPODOBA , LOL
SORYYYYY ZA BŁĘDY ORTOGRAFICZNE , POWTÓRZENIA I WGL :D
<3

2 komentarze:

  1. fajneeeee krowo. ♥
    ja tu jutro widzę nexta! albo jeszcze dziś!
    Chyba nie muszę się podpisywać, lamusie ?
    kocham Cię. ♥ xoxo

    OdpowiedzUsuń